Odcinek 1
Dwa miesiące temu postanowiłam. Przygotowania skończyłam
dzisiaj. Wszystko gotowe. Nawet złożyłam podanie do szkoły. Nie poddam się. Nie
wrócę. Na pewno dam radę. Muszę pożegnać
się z bratem. Powinien być w ogrodzie. Ruszyłam w stronę ogromnego placu z
jeziorem i altanką. Siedział tam wysoki szatyn w skórzanej kurtce, patrzył się
na błękitną taflę wody.
- Artur możemy
chwilkę porozmawiać?
- Oczywiście, dla ciebie zawsze mam czas- moje
serce się zacisnęło, jak mogę go zostawić?
- Braciszku wiesz, że jesteś dla mnie bardzo
ważny. Widzisz chcę tylko wiedzieć, czy gdyby kiedyś nas rozdzielono, to nie
zapomniałbyś mnie, prawda?
- Nigdy cię nie zapomnę. Nawet jak się zgodzisz na prośbę
ojca, nigdy nie zostaniemy rozdzieleni –jego dłoń powędrowała na moją głowę.
Ciepłe palce
przeczesały moje białe włosy. Uśmiechnął się. Siedzieliśmy tam dłuższą chwilę. Tak
żałowałam, że nie może iść ze mną, że nie mogę mu powiedzieć. Odwróciłam się
przełykając łzy. Wróciłam do pokoju, wzięłam torbę zostawiłam kartkę z napisem
„ Zapomnijcie o mnie, nigdy tu nie
wrócę, nie szukajcie mnie”. Gdy wychodziłam krzyknęłam, że niedługo wrócę, co oczywiście było kłamstwem. Przez te dwa miesiące
zebrałam pokaźną kwotę, a także kupiłam bilet na samolot na fałszywe nazwisko,
tym samym stawiając ostatni krok w
stronę nowego życia.
Po ośmiu godzinach
byłam na miejscu. Dobrze, że znam Angielski,
Japoński, Niemiecki, Hiszpański
i Polski (no w końcu jako córka milionera muszę się dobrze sprawować
jako „rzecz” wymienna ) miałam wynajęte malutkie, bardzo przytulne mieszkanie.
Starczy mi łazienka, kuchnia i sypialnia. Kuchnia miała przyjemny zielony
kolor, pod oknem stały drewniane szafki kuchenne z marmurowym blatem koloru
ścian. Pod niewielkim lustrem stał stolik dla dwóch osób z wygodnymi krzesłami. Nie obyło się też bez lodówki i
mikrofalówki. Przeszłam do mojej sypialni, była z dwadzieścia razy mniejsza niż
ta w domu ojca. Za to czułam się bardziej komfortowo w przestrzeni z
ciepłymi, żółtymi ścianami, z jedno osobowym łóżkiem i drewnianymi meblami.
Jedyne czego będzie mi brakować to luksusowej łazienki. Obecna miała
wannę i prysznic w jednym, umywalkę i niewielkie lustro umieszczone w niebieskich
kafelkach.
Po odświeżeniu i chwilowym odpoczynku zaczęłam się
rozpakowywać. Po ułożeniu wszystkiego (parę ubrań, pieniądze i kilka osobistych
rzeczy )postanowiłam iść do sklepu po jakieś ubrania i poszukać jedynego miejsca z pracą dla licealistów. Blisko
butiku, w którym kupiłam parę ciuchów, stała mała kawiarnia, weszłam z
ciekawości. Zamurowało mnie , gdy zobaczyłam kelnerki. Ubrane były w stroje
pokojówek. Krótkie spódniczki itp..
- Cześć, mogę ci w czymś pomóc?- usłyszałam głos za sobą,
odwróciłam się na pięcie. Przede mną stała niska dziewczyna, wyglądająca na mój wiek, ale po bliższym
przyjrzeniu się muszę przyznać , że na pewno jest ode mnie starsza. Miała krótkie
blond włosy i złote oczy, była ubrana w biało czarny strój pokojówki. - Ty przyszłaś
jako kandydatka na kelnerkę?
- Co?! Ja?- Zapytałam skołowana.
- Lisa Angels ? Prawda?
– Moje fałszywe imię i nazwisko? To nie możliwe, że to jest ten sklep?! Ja nie chcę. Ale to jedyne miejsce pracy dla
licealistów, a z powietrza się nie utrzymam.
- Tak, to ja. – odparłam zrezygnowana.
- Jestem Steve i
jestem właścicielką tej kawiarni – podała mi karteczkę z planem tygodnia –
zaczynasz od jutra. Przyjdź o szesnastej, a sklep zamykamy o dwudziestej,
pasuje ci?- Spojrzała się na mnie
wzrokiem zabójcy.
- Tak… - potwierdziłam pod presją. By zmienić temat wskazałam
ręką na jedną z kelnerek. – Ja też będę musiała to nosić?
- Oczywiście, że tak. Jutro zobaczymy, czy się nadajesz. – Powiedziała
z podejrzanym uśmiechem. Nie czekając na nic więcej wycofałam się z kawiarni, a następnie
skierowałam się w stronę mojego mieszkania. Jutro będzie dzień pełen wrażeń,
nie dość, że idę do szkoły to jeszcze czeka mnie pierwszy dzień pracy. Wreszcie
zacznę żyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz