Odcinek 11 cz. 2(mogą zostać wprowadzone drobne zmiany)
Każdy jego
pocałunek powodował dreszcz, tylko że nie podniecenia, lecz strachu. Nie wiem
dlaczego ale moje ciało broniło się przed jego dotykiem. Czułam nieprzyjemne
pieczenie w miejscach gdzie mnie dotykał. Położyłam dłoń na torsie chłopaka,
który ruszył w stronę moich ust. Zanim to zrobił, szybkim ruchem odepchnęłam go
od siebie następnie poderwałam się z
kanapy.
- Co robisz?
– zapytałam oschłym tonem.
- No nie
mów, że nie wiesz. – Nathaniel również wstał, po czym zrobił krok w moją stronę.
- Nie
zbliżaj się do mnie.
- Oj nie
przesadzaj, wiem że tego chcesz. - Cofając się przed złotookim natrafiłam
plecami na drzwi. Nacisnęłam na klamkę i nic, ani drgnęły. Na język cisnęła mi
się duża liczba przekleństw. Blondyn widząc, że chce uciec, niezadowolony
pokręcił głową ciągle się zbliżając. – Już mnie opuszczasz? Liczyłem, ze się
pobawimy. – dzielił nas już tylko krok, a na jego twarzy widniał obleśny
uśmiech.
- Oddaj mi
klucz i idź się bawić z kim innym.
- Nie tak
prędko, kotku. – Przyszpilił mnie do ściany, kładąc ręce po obu stronach mojej
głowy. Nachylił się, głęboko patrząc mi w oczy i wyszeptał. – Lubię takie
niedostępne.- po czym zaczął pieścić językiem moje ucho.
Nie mogłam
się ruszyć, niczym sparaliżowana. Czułam ostre pieczenie na skórze. Blondyn
oderwał się od mojego ucha, spojrzał się na mnie i obleśnie się oblizał. Jego
oczy dosłownie płonęły złotym ogniem. Cholera! To feniks! Jego ręce buszowały
po moim ciele powoli schodząc w dół. Chłopak wbił się w moje usta. Brutalnie
się przedzierał językiem przez moje wargi, rozchyliłam lekko zęby i z całej
siły ugryzłam go. Nathaniel odskoczył ode mnie.
- Co robisz
suko?! – po czym zamachnął się i mocno uderzył mnie w twarz. Od siły jego ciosu
poleciałam na podłogę. Poczułam metaliczny smak krwi w ustach.
Chłopak
krzyczał jak opętany, ale jego głos zaczął ustępować innemu bardziej
zmysłowemu, kuszącemu, rozbrzmiewającemu w mojej głowie.
- Już czas,
pozwól mi wyjść, - Nie! Przestań! - sama nie dasz rady, to feniks! – głos był
nie ugięty, czułam jak przejmuję nade mną kontrolę. Moja świadomość zaczęła być
wypierana z umysłu. Poddałam się. Moje ciało zaczęło się samo ruszać.
Dziewczyna
podniosła się z podłogi jej oczy zasłaniały białe pasma opadających włosów. Jej
usta wykrzywiły się w szaleńczym uśmiechu. W pomieszczeniu rozbrzmiał śmiech,
dziewczyna oblizała swoje usta, zlizując kroplę krwi z rozciętej wargi.
Zgrabnym ruchem zdjęła uciążliwe soczewki, ukazując swoje krwistoczerwone oczy.
Popatrzyła obłąkanym wzrokiem na zdezorientowanego chłopaka.
- Muszę ci podziękować.
Dzięki tobie udało mi się uwolnić. Czekałam na to tyle lat i udało się.
Wygrałam – z każdym słowem uśmiechała się coraz bardziej. Długie włosy zaczęły
falować i podnosić się do góry. Oczy zaczęły delikatnie świecić. – Twoja krew
też nie jest zła feniksie, z chęcią jej skosztuję jeszcze trochę. – Chłopak ocknął się ze zdziwienia, stając w
pozycji bojowej. W jego ręce pojawiła się kula złotego ognia.
- Kim jesteś?! – krzyknął. Dziewczyna lekko
unosiła, się w powietrzu niczym dych. Piękna, ale straszna i niebezpieczna.
Jeden podmuch owego wiatru, a złota kula ognia blondyna zamieniła się w
kryształ, który natychmiast rozbił się w drobny mak. Blondyn wpatrywał się w go
niedowierzając, że coś jest w stanie zamienić jego święty płomień w pył. Poczuł
chłodny podmuch powietrza na swojej szyi.
- Jestem
twoim największym koszmarem – wyszeptała mu do ucha krwisto oka. Po jego
plecach przeszedł dreszcz przerażenia. Natychmiast się odwrócił, akurat by
spojrzeć jak fala powietrza leci w jego stronę przyszywając go do ściany. Nie
był w stanie się ruszyć, gdy spróbował
użyć swoich zdolności, przytrzymująca go siła wbiła go jeszcze bardziej w
ścianie. Dziewczyna w powietrzu zrobiła parę kroków i znalazła się tuż przed
nim. – Nie ty jeden coś potrafisz. Jako Hybryda powinieneś znać zasady i się do
nich pod stosować. A teraz kara. – białowłosa przejechała paznokciem po ręce
chłopaka, przecinając skórę. Szkarłatna stróżka kwi zaczęła spływać z rany. –
Tylko trochę skosztuję – wyszeptała pożądliwie po czym zlizała krew i przyssała
się do rany. Wcale nie była delikatna, wręcz przeciwnie, wbijała swoje pazury w
rękę blondyna, który czuł się jakby dostał narkotyk. Krwisto oka oderwała się
od niego. – Nie… nie, nie! Jeszcze nie! Jeszcze trochę! Nie pozwolę ci! –
krzyczała, trzymając się za głowę. Wyglądała jakby zwijała się z bólu.
Nie mogę
znowu na to pozwolić! Nie dopuszczę by to się powtórzyło! Muszę walczyć póki
ona jest jeszcze słaba. - Zaczęłam odzyskiwać władzę nad własnym ciąłem, co
było strasznie trudne i bolesne. Powoli się podniosłam. Nathaniel leżał
nieprzytomny na podłodze, a w pokoju wyglądało jakby przeszedł huragan. Widziałam
tylko strzępki obrazów tego zdarzenia i nie miałam zielonego pojęcia co dalej
robić. Z jednej strony chciałam uciekać najdalej stąd, a drugiej nie miałam
serca zostawić nieprzytomnego chłopaka. Z kieszeni bluzy wyciągnęłam mój
telefon, sprawdzając godzinę. Pozostało mi dziesięć minut do dzwonka. Zgasiłam
ekran telefonu, w którym teraz odbijały się moje czerwone tęczówki. Przerażona
brakiem soczewek, rozpaczliwie zaczęłam ich szukać. Jedna leżała przy drzwiach,
a druga koło głowy blondyna. Całkiem o nim zapomniałam. Wyglądał tak niewinnie.
Nie mogłam go tak zostawić, spróbowałam go podnieść, co udało mi się dopiero za
trzecim razem. Miałam ogromne szczęście, że gabinet pielęgniarki był blisko bo
cała energia jaką czułam po odzyskaniu kontroli prysła niczym bańka mydlana. Zostawiłam Nathaniela pod drzwiami i
zapukałam. Nie czekałam, aż ktoś otworzy, uciekłam do toalety. Przemyłam
soczewki i je założyłam.
_________________________________________________________
To jest tylko część, bo na razie cienko z weną. Nie zabijajcie!
Ren
OdpowiedzUsuńta masz szczęście że tylko cześć ja chce więcej!!!!!!!!!!!
Mało...!
OdpowiedzUsuńŚwietna historia, aż w głowie czytelnika myśli krążą wokół niej. Będę się teraz zastanawiała co dalej.
Seiti
OMG ty wiesz dobrze,że rozdział był cudowny co ja będę mówić...Czekam na następne :)
OdpowiedzUsuńPrzepraszam bardzo, ale kiedy będzie dalsza część? Ja Ci tu usycham.
OdpowiedzUsuńSeiti
Tu ja! Przybyłam i tutaj^^ Po jakiś krzaczorach i bagnach, ale jestemXD.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam! Tak, tak, nie musicie bić brawo. Tylko cud się stał, że jest po 8 rano, a ja zdołałam cokolwiek przeczytać ze zrozumieniem.:D
Nie lubię Nathaniela, ten typ mi śmierdzi na kilometr>.< Ta babka z żarówkami w oczach też mi pod gust nie podpadła, ale możeliwe, że to przez to, że jest tą złą^^
Za to całośc fabuły wciągła mnie niesamowicie i masz nową upierdliwą czytelniczkę. Tak tylko ostrzegam (moja Ada po kimś ma charakterXD).
Pozdrawiam!
Ren
OdpowiedzUsuńNa mnie najeżdżasz a sama nic nie dajesz!!!!